Historia, którą chciałabym wam dzisaj opowiedzieć zaczyna się bajkowo, ale potem staje się wręcz przeciwnie. Nie będę przedłużać, więc….
Bawiliśmy się świetnie, z każdą chwilą czułam jeszcze większą miłość do niego! Po świętach był ten moment żeby przedstawił mnie swoim kolegom.
Poszliśmy do baru jego koledzy przyszli z jakąś dziewczyną – Patrishią. Chodziła z bluzkami z wielkim dekoltem i chodząc kręciła tyłkiem… To było okropne, ale chłopaką się podobało.... Wydaje się być miła i pomocna. Chłopacy umówili się na następny dzień w to samo miejsce. Po powrocie powiedziałam do Harry’ego:
- Widziałeś tą „Patrishie”? Co o niej myślisz?
- Myślę, że fajna, miła, ale nie lepsza od ciebie!
- Dziękuje! Też tak myślę…
Następnego dnia spotkaliśmy się i rozmawialiśmy. Patrishia wzięła Harry’ego na bok, bałam się o czym będą rozmawiać, ale ufałam mu! Zerkam na chwile i widziałam jak macha włosami, już myślałam, że go podrywa…. Nie reagowałam. Słyszałam tylko:
- Kiedy następnym razem się spotkamy?
Harry się zdziwił.
- Na imprezie?
-Aaaa to nie wiem wszystko zależy od Ari.
Ucieszyłam się jak to usłyszałam, ale to o czym później rozmawiali to mnie załamało…
- Nie obchodzi mnie ona…. – powiedziała Patrishia.
Uciekłam i zaczęłam płakać… Czułam się okropnie. Bałam się, że mnie zdradzi….Biegł za mną i powiedział:
- To tylko moja koleżanka…. Pamiętaj tylko ciebie kocham! - Dobrze ufam ci! Przytulił mnie mocno co dało mi otuchy i poszliśmy do domu.
Codziennie spotykaliśmy na drodze Patrishie. Za każdym razem przytulała się do niego, tłumaczył się; „To tylko koleżanka” Kiedy to widziałam…Cierpiałam…. Chciałam płakać, ale o tym wszystkim rozmawiałam z przyjaciółką – Sophie. Doradzała mi, żebym z nim o tym porozmawiała, ale sama się bałam….
Jakiś czas później pojechaliśmy do kina. Było bardo romantycznie z czego Harry słynął. Po seansie, usiedliśmy w kinie na kawę. Harry szedł nam zamówić, kiedy już był w drodze przyszła do niego Patrishia…. Jak zwykle przytuliła go... Wzięłam Patrishie na bok i spytałam się jej:
- Podoba ci się z Harry?
- A co Cię to obchodzi
- To czego Ty od niego chcesz?! On ma dziewczynę...
- Hahahaha. Kiedy ja go nie przytulam to on to sam robi, więc pomyśl
- Z czego się śmiejesz?
- Ja wiem, reszta mnie nie obchodzi! A co ciebie to obchodzi czy go lubię czy nie?
Nie odezwałam się.
- Wyluzuj
W tym momencie przyszła moja przyjaciółka.
- I zrozum Harry jest mój! – powiedziałam i oblałam Patrishie jej kawą. Bardzo się wtedy cieszyłam z jej miny. Patrishia uciekła zawstydzona i zdziwiony Harry przyszedł:
- Co się stało?
- Czemu się do niej przytulasz? – powiedziała Sophie
- To tylko moja koleżanka…
- Tak? Właśnie z nią rozmawiałam nie zależy jej na tobie. Nawet nie chciała przyznać, że ciebie lubi! Nie mam zamiaru cię stracić, bo jesteś dla mnie wszystkim. - Łza spłynęła mi po policzku.
Harry stał bez słów.
- Wiesz, że możesz mi wierzyć! - Tak!
Po godzinie widzimy, że Patrishia próbuje przytulić Harry’ego, ale on ją odpycha.
- Jestem z ciebie dumna!
- A ja ci dziękuje, że mi powiedziałaś!
Od tamtej pory Harry próbuje zapomnieć o tej 'czarownicy'! Na szczęście.....

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz